Skocz do zawartości


Zdjęcie

[Zabawa] Kontynuacja Niekończącej Się Opowieści


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
137 odpowiedzi w tym temacie

#121 noReflex

noReflex

    Plutonowy

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 526 postów
  • Skype:mjasiu_
  • Ską…d:Wrocław

Napisano 27 sierpnia 2009 - 08:32

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę. Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciał spokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swoją maczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się. Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nie ucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królik przebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bo stracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser. Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamał dalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam Święty Mikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiej obślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy. Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak po jego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale nie zastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie..
  • 0
Niga Admin of Tawerna TP
[
Dołączona grafika

#122 bUa?

bUa?

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 390 postów
  • Ską…d:WG

Napisano 27 sierpnia 2009 - 09:12

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę. Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciał spokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swoją maczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się. Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nie ucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królik przebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bo stracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser. Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamał dalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam Święty Mikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiej obślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy. Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak po jego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale nie zastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Po załatwieniu "sprawy" w ustępie...
  • 0



#123 noReflex

noReflex

    Plutonowy

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 526 postów
  • Skype:mjasiu_
  • Ską…d:Wrocław

Napisano 27 sierpnia 2009 - 09:21

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę. Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciał spokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swoją maczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się. Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nie ucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królik przebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bo stracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser. Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamał dalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam Święty Mikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiej obślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy. Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak po jego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale nie zastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Po załatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na

Użytkownik KoRniK edytował ten post 27 sierpnia 2009 - 09:25
a warna chcemy ? czytamy zasady wpierw a później się bawimy...

  • 0
Niga Admin of Tawerna TP
[
Dołączona grafika

#124 Bania.

Bania.

    Kapral

  • Novice
  • PipPip
  • 60 postów
  • Ską…d:Jarocin

Napisano 27 sierpnia 2009 - 01:23

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł

Użytkownik Bania. edytował ten post 27 sierpnia 2009 - 01:23

  • 0

#125 Dejdaaa

Dejdaaa

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 600 postów
  • Ską…d:Białystok

Napisano 27 sierpnia 2009 - 01:38

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból 

CZYTAJCIE REGULAMIN NA PIERWSZEJ STRONIE,ORAZ PISZCIE Z GŁOWĄ! NIE ZAPOMINAJCIE O ZNAKACH INTERPUNKCYJNYCH I ORTOGRAFII!!

Użytkownik Dejdaaa edytował ten post 27 sierpnia 2009 - 01:39

  • 0
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika
Dołączona grafika

#126 abras

abras

    Plutonowy

  • Moderator
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 341 postów
  • Ską…d:Kościan

Napisano 31 sierpnia 2009 - 12:42

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego
  • 0
"Nigdy się nie poddawaj"

#127 ^Freeq^

^Freeq^

    Szeregowy

  • Novice
  • Pip
  • 26 postów
  • Ską…d:okolice Rzeszowa

Napisano 01 września 2009 - 03:33

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący
  • 0
Dołączona grafika
Dołączona grafika
Dołączona grafika
Dołączona grafika

#128 bUa?

bUa?

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 390 postów
  • Ską…d:WG

Napisano 01 września 2009 - 03:38

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i...
  • 0



#129 wujek222

wujek222

    Sierżant

  • Oldie
  • PipPipPipPip
  • 280 postów
  • Ską…d:Stolica

Napisano 12 września 2009 - 07:15

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm
  • 0

#130 Bania.

Bania.

    Kapral

  • Novice
  • PipPip
  • 60 postów
  • Ską…d:Jarocin

Napisano 12 września 2009 - 10:53

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał

Użytkownik Bania. edytował ten post 12 września 2009 - 10:53

  • 0

#131 abras

abras

    Plutonowy

  • Moderator
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 341 postów
  • Ską…d:Kościan

Napisano 12 września 2009 - 10:55

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po nosie
  • 0
"Nigdy się nie poddawaj"

#132 Dejdaaa

Dejdaaa

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 600 postów
  • Ską…d:Białystok

Napisano 12 września 2009 - 11:51

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po nosie.Winnetou starał się jak tylko
  • 0
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika
Dołączona grafika

#133 wujek222

wujek222

    Sierżant

  • Oldie
  • PipPipPipPip
  • 280 postów
  • Ską…d:Stolica

Napisano 12 września 2009 - 01:12

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po nosie.Winnetou starał się jak tylko mogl schlodzic jego glowe ale


/następnym razem proszę czytać regulamin :)
will

Użytkownik will edytował ten post 12 września 2009 - 01:21

  • 0

#134 mJm

mJm

    Porucznik

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 863 postów
  • Ską…d:Kielce

Napisano 12 września 2009 - 03:43

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po nosie.Winnetou starał się jak tylko mogl schlodzic jego glowe ale nie miał odpowiedniego sprzętu. Postanowił

Użytkownik mJm edytował ten post 12 września 2009 - 03:46

  • 0
jazda, jazda, jazda, jazda!!...

Dołączona grafika

#135 bUa?

bUa?

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 390 postów
  • Ską…d:WG

Napisano 29 września 2009 - 03:23

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po nosie.Winnetou starał się jak tylko mogl schlodzic jego glowe ale nie miał odpowiedniego sprzętu. Postanowił wskoczyć do wody, ale ...

Użytkownik bUa? edytował ten post 29 września 2009 - 03:24

  • 0



#136 Ex^it

Ex^it

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 266 postów

Napisano 29 września 2009 - 04:08

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po
tyłku, ale palec mu tam ugrzązł i nie mógł go wyjąć.

  • 0
Dołączona grafika

#137 Amciek

Amciek

    Chorąży

  • Oldie
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 440 postów
  • Ską…d:zza NATu

Napisano 28 października 2009 - 11:16

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po tyłku, ale palec mu tam ugrzązł i nie mógł go wyjąć. Tak o to skończył z palcem w d*pie :D
  • 0
kiedyś wróce
_________________________________

DA BEST SYGNATURA EVAA
Dołączona grafika

#138 Owi

Owi

    Administrator

  • Head Admin
  • PipPipPipPipPipPipPipPipPipPip
  • 6 326 postów
  • Ską…d:Białystok

Napisano 28 października 2009 - 11:21

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu zróżową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którymprzemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach zpokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykanąsiłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mająwallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmowałsię rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza orazStefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykleniecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze.Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi,który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerzeprzypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungliBengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która zostałastworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzymaczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu atakuokazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więcwyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się izostał wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowanyi zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał KubusiaPuchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawyw Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna.Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany .Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnejdziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zacznąodprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiłoobjawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu,którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto dajsiekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekieryprzypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel,pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała.Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Dajkamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowaniamienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Podokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracającprzez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę.Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciałspokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swojąmaczetą,a Andrzej desperacko biegnąc uratować królika, potknął się.Upadając zwichnął sobie obie ręce oraz powiekę. Jednakowoż królik nieucierpiał i postanowił się zemścić na złym Orku , w walce z nim królikprzebił mu jelita oraz żołądek. Nagle monstrum zaczęło płakać, bostracił wiaderko i grabki. Wtedy mały króliczek wgryzł się w ser.Smaczny był tylko trochę zgniły,spleśniały nie patrzył na to i wszamałdalej. Aż tu nagle, dmuchło! puchło! i z zarośli wyskoczył sam ŚwiętyMikołaj i okazało się, że worek zostawił w piwnicy niedaleko wielkiejobślizgłej jaszczurki która swoim jęzorem pilnowała nowej zdobyczy.Natomiast Wielki Winnetou założył czerwone sandały, widać jednak pojego grymasie na twarzy, że były o 3 rozmiary za małe,ale niezastanawiając się ruszył do ustępu bo cisło go niesamowicie. Pozałatwieniu "sprawy" w ustępie, w szybkim tempie zahamował na swoim ciepłym kale i poczuł wielki nie do zniesienia ból przeszywający jego wnętrze. Pomimo tego kał był aż tak gorący, że poparzył mu gUowe i... swoj dłuuugi na 222mm palec wskazujący, którym to chciał podrapać się po tyłku, ale palec mu tam ugrzązł i nie mógł go wyjąć. Tak o to skończył z palcem w dupie :D I to na dodatek w swojej ;)
  • 0
Dołączona grafika

..."Umiesz liczyć - licz na siebie"...
Head Admin @ Tawerna-cs.org




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0