Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niekończąca się opowieść#2 :)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
37 odpowiedzi w tym temacie

#21 Furai

Furai

    Porucznik

  • Moderator
  • PipPipPipPipPipPip
  • 872 postów
  • Ską…d:"skomputera"

Napisano 10 lutego 2011 - 05:10

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością
  • 0
"My senses are so powerful that I can hear the blood pumped through your veins."

#22 wodny

wodny

    Chorąży

  • Oldie
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 426 postów
  • Ską…d:Warszawa

Napisano 10 lutego 2011 - 09:44

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludkow, które lubily jeśc
  • 0
"Każde królestwo rozdarte wewnętrznie pustoszeje a skłócone domy upadają"

#23 endo

endo

    Porucznik

  • Moderator
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1 142 postów

Napisano 10 lutego 2011 - 10:17

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów
  • 0
Dołączona grafika

Dream As You'll Live Forever. Live As You'll Die Today.

Dołączona grafika

#24 Starwars508

Starwars508

    Porucznik

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 828 postów
  • Skype:gornx500
  • Ską…d:Miasto Stumostów (A.K.A Łask)

Napisano 24 czerwca 2012 - 04:13

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez
  • 0
Dołączona grafika

#25 BaSior

BaSior

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 302 postów
  • Ską…d:Bielsko-Biała

Napisano 24 czerwca 2012 - 04:21

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się

Użytkownik BaSior edytował ten post 24 czerwca 2012 - 04:21

  • 0
Wraca monster, zrobię Ci ponownie roller coaster,
nie możesz zapomnieć o mnie, proste, znowu zwiastuje postęp

#26 marqos

marqos

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 300 postów

Napisano 24 czerwca 2012 - 05:00

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały
  • 0
Gdy Pomorze nie pomoże, to pomoże może morze, a gdy morze nie pomoże to pomoże może Gdańsk.

#27 SOLAR

SOLAR

    Sierżant

  • Oldie
  • PipPipPipPip
  • 391 postów
  • Ską…d:NMB

Napisano 24 czerwca 2012 - 05:22

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem
  • 0

#28 Kimix

Kimix

    Chorąży

  • Oldie
  • PipPipPipPipPip
  • 552 postów

Napisano 24 czerwca 2012 - 05:40

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki
  • 0

#29 Legend986

Legend986

    Turbo Spamer

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 854 postów
  • Ską…d:z planety wodorostów

Napisano 24 czerwca 2012 - 05:52


Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki

<p class="rep_bar clearfix right" id="rep_post_98536" style="margin: 6px 4px; padding: 0px; float: right; white-space: nowrap; ">
  • Dołączona grafika
  • 0

  • 0

#30 Boko

Boko

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 232 postów
  • Skype:mateusz.kaleta51
  • Ską…d:Warszawa

Napisano 24 czerwca 2012 - 05:54

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg
  • 0
Dołączona grafika

#31 Crafcik

Crafcik

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 490 postów
  • Ską…d:Słupsk

Napisano 24 czerwca 2012 - 06:45

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg ,aż ich fiutki stały się łyse.
  • 0

#32 BaSior

BaSior

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 302 postów
  • Ską…d:Bielsko-Biała

Napisano 24 czerwca 2012 - 07:20

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg, aż ich fiutki stały się łyse. W tym samym czasie bajorko
  • 0
Wraca monster, zrobię Ci ponownie roller coaster,
nie możesz zapomnieć o mnie, proste, znowu zwiastuje postęp

#33 marqos

marqos

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 300 postów

Napisano 24 czerwca 2012 - 07:55

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg, aż ich fiutki stały się łyse. W tym samym czasie bajorko wyschło i nie mieli
  • 0
Gdy Pomorze nie pomoże, to pomoże może morze, a gdy morze nie pomoże to pomoże może Gdańsk.

#34 Starwars508

Starwars508

    Porucznik

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 828 postów
  • Skype:gornx500
  • Ską…d:Miasto Stumostów (A.K.A Łask)

Napisano 26 czerwca 2012 - 07:42

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg, aż ich fiutki stały się łyse. W tym samym czasie bajorko ​wyschło i nie mieli czym popijać bigosu z kalafiorem

Użytkownik Starwars508 edytował ten post 26 czerwca 2012 - 07:43

  • 0
Dołączona grafika

#35 Crafcik

Crafcik

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 490 postów
  • Ską…d:Słupsk

Napisano 27 czerwca 2012 - 07:42

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg, aż ich fiutki stały się łyse. W tym samym czasie bajorko ​wyschło i nie mieli czym popijać bigosu z kalafiorem.Kilka dni później odkryły sklep

Użytkownik abras edytował ten post 27 czerwca 2012 - 09:21
maksymalnie 5 słów

  • 0

#36 Skral

Skral

    Porucznik

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 778 postów

Napisano 27 czerwca 2012 - 11:38

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg, aż ich fiutki stały się łyse. W tym samym czasie bajorko ​wyschło i nie mieli czym popijać bigosu z kalafiorem. Kilka dni później odkryły sklep w którym kupiły wywar z motylich jaj.

Użytkownik Skral edytował ten post 27 czerwca 2012 - 11:40

  • 0
"Go out there and give them hell. You were born to do this."


Garrus Vakarian

#37 Crafcik

Crafcik

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 490 postów
  • Ską…d:Słupsk

Napisano 27 czerwca 2012 - 12:07

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg, aż ich fiutki stały się łyse. W tym samym czasie bajorko ​wyschło i nie mieli czym popijać bigosu z kalafiorem. Kilka dni później odkryły sklep w którym kupiły wywar z motylich jaj.Był on tak dobry,
  • 0

#38 SOLAR

SOLAR

    Sierżant

  • Oldie
  • PipPipPipPip
  • 391 postów
  • Ską…d:NMB

Napisano 27 czerwca 2012 - 12:15

Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścily je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny postanowił udać się na małe polowanie na latające niedźwiedzie weimarskie, które pomimo wszelkich starań, latały tylko w wodzie gdyż były strasznie głęboko zanurzone w ogromnej kałuży. Bajorko te było własnością olbrzymich krasnoludków, które lubiły jeść felgi aluminiowe w kształcie prostokątów porośnięte mchem z brzucha bez konserwantów, zajadały je aż się uszy trzęsły i popijały starym rozgazowanym browarem. Po posiłku olbrzymie krasnoludki goliły sobie fiutki resztkami obgryzionych felg, aż ich fiutki stały się łyse. W tym samym czasie bajorko ​wyschło i nie mieli czym popijać bigosu z kalafiorem. Kilka dni później odkryły sklep w którym kupiły wywar z motylich jaj.Był on tak dobry, że wypili go w 5minut.


Btw. Cracik

1. Kolejnego posta możesz napisać dopiero po pięciu kolejnych wypowiedziach.


  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0