Większość tego, co napisałeś to prawda. Jednak nie demonizowałbym roli Chin w świecie.
Chińczyków jest dużo i duże są również Chiny. To powoduje mnogość problemów, jakie muszą ogarnąć. To prawda, że chiński inżynier zarabia często więcej niż polski, ale to dotyczy tylko mieszkańców wielkich miast takich jak Beijing (Pekin), Shanghai, Guangzhou nie mówiąc już o HongKong, czyli tak naprawdę wąskiego paska wschodniego wybrzeża, na którym ulokował się cały chiński przemysł. Pozostała część kraju to bieda i zacofanie jak u nas na początku XXw. O tym się nie mówi i chińczycy to ukrywają, bo to jest temat tabu.
Wielkie miasta zaskakują rozmachem i nowoczesnością. Wielkie budynki, nowoczesne apartamentowce, wielopiętrowe skrzyżowania autostrad - na najwyższym pasie jedzie się na wysokości dachów dziesięciopiętrowych budynków. Mnóstwo samochodów, tłok wielokrotnie większy niż u nas w szczycie. Szaleni kierowcy, którzy zamiast hamulca używają klaksonów. Mrowie ludzi kojarzące się z jakimś rojem pszczół czy mrowiskiem. Ja to nazwałem szczurowiskiem, ale nie powtarzajcie tego nikomu. Gorąco i wilgotno. Po dziesięciu minutach od wyjścia z klimatyzowanego hotelu jesteś zlany potem i masz dość. I ten zapach. Nieokreślony, lekko słodkawy, trochę kwaśny, mdlący, z delikatną nutką kwiatową ponieszaną z zapachami przyrządzanego na ulicach jedzenia. Do tego należy dodać wrażenie własnej małości wobec ogromu tego kraju.
Ludzie jednak są mili i sympatyczni. Niezwykle uczynni i gościnni. Przyjaźń zastępuje wszelkie reguły biznesowe. Jeżeli potraktują cię jak przyjaciela, zrobią wszystko, co mogą abyś był zadowolony. Jednakże często tylko udają, że zrobili wszystko, chociaż chyba w to wierzą. Wbrew pozorom są leniwi, mają luźny stosunek do pracy i wszelkich reguł. ?aden przepis, jeżeli nie jest konsekwentnie i siłą wymuszany, nie będzie przestrzegany. To samo tyczy się biznesu. Stąd się bierze zła jakość chińskich wyrobów. W ogóle się do tego nie przykładają. Jeżeli jednak ich przypilnujesz i będziesz wymagać to zrobią to dobrze. Stąd mamy wyroby "chińskie”, czyli badziewie oraz wyroby "made in china" markowych firm, których jakość niczym nie ustępuje tym zrobionym w EU.
?eby mieć pełniejszy obraz, China trzeba odjechać 500km na zachód od Shanghai. Napotykamy zupełnie inny krajobraz, biedne domki, pola ryżowe, ludzie w kufajkach, dzieci na boso, brud i ubóstwo. Zakłady pracy pamiętające czasy Mao. Niewyobrażalny kontrast. Trudno to opisać, tak jest to szokujące.
Trzeba wiedzieć, że w Chinach jest dziwny system polityczno-gospodarczy.
Chińczycy nigdy niczego nie kopiują wprost, zawsze dodają do kopii coś od siebie. Ta cywilizacja trwa nieprzerwanie od ponad 5000 lat, dała ludzkości wiele przełomowych wynalazków, przetestowała wszystkie możliwe ustroje społeczne. Opisała wszystkie aspekty życia. Chińczycy o tym wiedzą, nawet, jeżeli nie potrafią wyliczyć, bo nie znają historii to mają poczucie niezwykłości swojego kraju i jego roli w rozwoju cywilizacji. Chińczycy nazywają swój kraj "państwem środka". To znaczy, że Chiny są w centrum świata i wszystko dzieje się wokół Chin. To nie Chiny są daleko od Polski, tylko Polska jest daleko od Chin. Będąc tam raz, nie jedzie się tam ponownie, tam się wraca.
W Chinach jest zlepek komunistycznego systemu politycznego z kapitalistyczną gospodarką. Wygląda to dziwnie, ale funkcjonuje. Mamy jednopartyjny ustrój polityczny, żadnej opozycji oraz totalna swobodę gospodarczą, kapitalizm w jego czystej postaci. Państwo ogranicza swoja władzę jedynie do spraw ogólnych. Reszta zależy od samych ludzi. Można robić, jaki się chce biznes i nikogo to nie interesuje. Wystarczy wspomnieć, że opieka medyczna jest płatna, szkolnictwo darmowe tylko podstawowe, nie ma państwowych emerytur, żadnych zasiłków. Obywatel musi radzić sobie sam. Rodzice utrzymują małoletnie dzieci, które jak dorosną utrzymują swoich starych rodziców. Na wsiach nie ma totalnie żadnych źródeł utrzymania. Małe poletka ryżu, warzywa, sad owocowy, orzeszki ziemne, jedwabniki. Rolnictwo pierwotne. Wielkim sukcesem Chin w ostatnim półwieczu jest zlikwidowanie głodu. Jedzenia jest dużo i starcza dla wszystkich, ale nic poza tym. Na wsi nie ma pieniędzy i nie nawet nie ma, na co ich wydawać. Mieszkańcy wsi w poszukiwaniu pracy emigrują do wielkich miast i tam pracują przy ich rozbudowie. Pracują nielegalnie, ponieważ tylko zameldowani mieszkańcy miast maja prawo do pracy w mieście. ?eby się zameldować trzeba mieć pracę i mieszkanie. Koło się zamyka. Nielegalny robotnik może być aresztowany przez policję i odstawiony do miejsca zamieszkania, jeżeli uda mu się uniknąć więzienia. Nielegalny robotnik mieszka na budowie, nie otrzymuje wypłaty dopóki budowa nie zostanie zakończona. Czasem trwa to rok lub dwa. Pracodawca zapewnia dach nad głowa – baraki oraz wyżywienie. Oczywiście koszty tego odlicza od wynagrodzenia. Często po roku pracy robotnikowi zostaje się niewiele. Czyli pracował za miskę ryżu. Na budowach często mieszkają całe rodziny z dziećmi. Trzeba wiedzieć, że w Chinach nie buduje się pojedynczych budynków tylko całe osiedla jednocześnie. Wygląda to imponująco. Kilkadziesiąt bloków budowanych jednocześnie.
Na takich dużych budowach są całe osady robotników. Składają się na utrzymanie nauczyciela, żeby dzieci mogły się uczyć. Państwo przecież oficjalnie nie wie o ich istnieniu. To samo, jeżeli chodzi o opiekę medyczną. Jednakże Państwo – Policja na ogół nie interweniuje, ci robotnicy są niezbędni dla rozwoju Chin. Takich robotników jest obecnie Ok 150mln. To oni budują Chiny.
Dopóki, więc Chiny nie rozwiążą swoich problemów, nie stanowią większego zagrożenia dla świata. Zresztą oni nie są nastawieni agresywnie i nie mają wizji podboju świata, czy woli przewodzenia, czy rządzenia światem tak jak amerykanie, Rosjanie czy Niemcy.
Jedyna ich wizja to rozwój i jedność Chin. Stąd roszczenia względem Tajwan, który uważają za część Chin. I to nie tylko władze tak sądzą, to jest myślenie szarych ludzi. To samo Tybet.
Zresztą to nie jest dziwne, Hiszpanie uważają, że kraj basków za część kraju, a Anglicy północną Irlandię.
Jeżeli chodzi o prawa człowieka. Cóż moim zdaniem takim ciemnym i niezdyscyplinowanym szczurowiskiem nie da się rządzić inaczej niż tylko za pomocą zamordyzmu. Wraz ze wzrostem świadomości obywateli, władza będzie luzować te okowy, ale na to trzeba czasu.
Co do sytuacji ekonomicznej? Co z tego, że większość dóbr produkuje się w Chinach? Przecież większość fabryk należy do kapitału amerykańskiego i europejskiego. Fabryki zostały przeniesione tam, ze względu na mniejsze koszty. Tyle, że era tanich chińskich produktów już się kończy. Ceny rosną. Szybki rozwój chińskiej gospodarki powoduje wzrost popytu na surowce, a to powoduje gwałtowny wzrost cen i podrożenie produktów. Rozwój chińskich przedsiębiorstw i ich ekspansja na rynki światowe powoduje konieczność wzrostu jakości produktów, co z kolei zwiększa koszty i powoduje wzrost cen. Otwarcie Chin na świat powoduje emigrację najzdolniejszych i najbardziej wykształconych jednostek (to, co u nas). To powoduje konieczność podnoszenia płac i oczywiście wzrost cen. Moi znajomi inżynierowie zarabiają po 1000$/mc plus roczne premie. Zbyt szybki rozwój gospodarki jest niebezpieczny w długim okresie, więc rząd chiński chłodzi gospodarkę, umacniając chińską walutę w stosunku do dolara. To powoduje wzrost cen chińskich produktów. Spadek wartości dolara spowodowany kosztami wojen, które amerykanie prowadza i ich rozbuchanego konsumpcyjnego stylu życia, również powoduje wzrost cen. Te wszystkie czynniki się nasilają i będą wpływać hamująco na ekspansję chińskiej gospodarki.
Należy też uwzględnić fakt, że chińczycy wcale nie zamierzają podbijać europejskich rynków. Ich głównym celem jest Azja i Afryka. Rynki niedoceniane przez EU, który boi się ryzyka. Jeden z moich znajomych wrócił wczoraj z Ugandy, a drugi jest w Iranie i tam sprzedają swoje produkty. Europa nie jest ciekawym rynkiem z uwagi na niechęć ludzi do chińskich wyrobów i bariery, które nakłada EU. Większość chińskich wyrobów na rynku EU nie znalazła się ty w wyniku aktywności chińskich biznesmenów, ale została ściągnięta przez Europejskich handlowców.
Bardzo często jest tak, że w EU znajdują się centra technologiczne, prowadzi się badania i rozwija się technologie, a potem produkcję gotowych wyrobów zleca się do chińskich fabryk. Większość zysku z nowości spływa do EU. Chińczycy tego nie lubią i jest to dla nich problem. Oni chcą tworzyć nowości i spijać tzw. śmietanę, a nie tylko służyć jako tania siła robocza. Ten model współpracy z Chinami wypracowali Japończycy. Którzy jako pierwsi spotkali się z kopiowaniem technologii przez chińskie firmy. Więc żeby to powstrzymać oddali chińczykom produkcję, a sami skupili się na opracowywaniu technologii. Wytwarzają najbardziej zaawansowane podzespoły, a resztę prostych elementów i potem całe maszyny montują chińczycy. Nie jest prosto skopiować coś, czego się nie rozumie, co jest skomplikowane i zminiaturyzowane. To jest droga i EU stara się tą droga podążać.
Jest jeszcze jeden element. Chińczycy nie kupują swoich podróbek. Oni mają manię na punkcie Europy i naszego stylu życia. Chcą być tacy jak my. Ubierać się w nasze ubrania, mieć nasze gadżety. Stąd w chińskich sklepach nie kupicie tanich ciuchów. Są same markowe europejskie produkty. I nie są to podróbki. Młody chińczyk chce nosić wranglery i addidasy, szwajcarski zegarek. Bogaty chińczyk nie chce jeździć chińskim VW jettą model, 1980 (które są tam produkowane) tylko nowym, porshe i ferrari. Właśnie najdroższe Europejskie marki największą sprzedaż odnotowują właśnie w Chinach. To jest szansa dla EU.
To, że Chiny maja ponad bilion $ rezerw dewizowych, nie jest powodem do ich zadowolenia. Wręcz przeciwnie jest to wielki problem. Dolar stracił na wartości w ciągu roku, 16% czyli skarb państwa Chin stracił 16%. To jest kolosalny problem. Teraz gwałtownie będą starali się pozbyć tej waluty. Co oczywiście spowoduje dalszy spadek wartości dolara, spadek konkurencyjności chińskich produktów, a wspomoże gospodarkę US, ponieważ amerykańskie produkty będą tanieć. Ostatnio chiński rząd wysyła apele do US, żeby zrobili coś z dolarem. Jednak administracja amerykańska ignoruje to, bo im to jest na rękę.
Globalna gospodarka światowa powoduje, że żadne państwo czy mocarstwo nie może samo dyktować warunków. To są wszystko naczynia połączone i istnieje wiele czynników, które wpływają na ekonomię światową. Nadmiar w jednym miejscu wywołuje próżnię w innym. Próżnia ma tendencję do zapełniania się. Tak powstają mechanizmy samoregulacji.
Więc nie wpadajmy w panikę. Bogate Chiny korzystnie wpłyną na cały świat.
Pamiętajmy, że człowiek, który ma dużo zaczyna martwić się o swój dobytek, a człowiek, który nic nie ma zazdrości innym i pożąda bogactw drugiego. To rodzi agresję i chęć odebrania drugiemu jego bogactwa. Tak, więc dla bogatej Europy, bogate Chiny będą naturalnym sprzymierzeńcem.
/tekst oparty na własnych obserwacjach, w trakcie kilkukrotnych wizyt w Chinach, a także na kontaktach biznesowych i częstych rozmowach z chińskimi przyjaciółmi. W trakcie pisania tego tekstu rozmawiałem z przyjacielem imieniem Chen Feng za pośrednictwem Yahoo/
Użytkownik Dziad edytował ten post 21 listopada 2007 - 10:32