Dawno, dawno temu, w krainie kwitnącej wiśni, żył sobie pewien Ninja, zwany Bezimiennym, adoptowany przez fikcyjnego palacza wywodzącego się z rodziny muzyków, którzy grali na niezwykłym instrumencie zwanym wuwuzelą. Instrument ten miał wielkie uszy i żółte zęby, co było dosyć dziwne jak na stuletnią drewnianą rurę do przepychania osranych kibli, które wcale nie byly osrane, ponieważ czyścili je codziennie garbate węże. Pewnego dnia Bezimienny wpadł do klopa i go wessało. Jak się obudził
Z: Niekończąca się opowieść#2 :)
Rozpoczęty przez yman, sty 25 2011 04:20
Brak odpowiedzi do tego tematu