
raz na ileś obejrze film na kompie, ale jak już obejrze to są to dość przemyślane i konsultowane 'wybory'. Tym razem padło na Mr Nobody - stosunkowo stary, bo z 2009r. Produkcja europejska, a nie amerykańska, w roli głównej wokalista 30 STM - Jared Leto.
Kluczowym wątkiem jest wracanie do wydarzeń z przeszłości przez najstarszego człowieka żyjącego na Ziemi (rok 2092r.). Jest on jedyną śmiertelną istotą - wszystkie pozostałe poddały się jakiemuś tam zabiegowi (nie pamiętam nazwy dokładnie), który czyni homo sapiens niesmiertelnymi. Ukazywanie tych faktów z przeszłości jest przedstawione w sposób dość specyficzny. Można to odebrać nawet "CO BY BYŁO GDYBY BYŁO" - któż z nas nie gdybie sobie czasem? gdybym zachował się tak, a nie inaczej?
Film uznawany gatunkowo jako melodramat albo sci-fi.
Jak można się domyśleć (tylko takie lubię

Jestem pewny, że niejedna osoba stąd go widziała.
Wasze opinie??