Licznik przebiegniętych kilometrów
#1
Napisano 21 sierpnia 2011 - 10:07
Słyszałem, że są dostępne na rynku taka kuleczka z gąbki albo czegoś innego miękkiego, którą wrzuca się do buta i na dołączonym ala zegarku wyświetla się prędkość oraz czas i odległość.
Mile widziane linki z allegro i bez głupot, aby raz..
#2
Napisano 21 sierpnia 2011 - 10:11
#3
Napisano 21 sierpnia 2011 - 10:22
Ja mam zwyczajny krokomierz z Decatlonu. Ustawiasz na nim swoją wagę, długość kroku, czy to ma być tryb biegu czy chodzenia i inne pierduły. Zaczepiasz na pasie i możesz biegać lub spacerować, a urządzenie liczy kroki i jednocześnie przelicza spalone kalorie itd. Jest to wielkości zegarka.
Wiem, że istnieją jeszcze lepsze krokomierze. Zakłada się obydwie jego części na jednej i drugiej nodze. Liczenie kroków odbywa się za pomocą czujnika, który liczy krok w momencie gdy np. stopy się ze sobą mijają.
Linków itd nie podam, bo nie mam czasu
edit:
a co tam
sprzęt za 1,5k na alledrogo http://allegro.pl/no...1772920861.html
i cała masa innych http://allegro.pl/li...d&change_view=1
Użytkownik MilczaR edytował ten post 21 sierpnia 2011 - 10:30
#4
Napisano 21 sierpnia 2011 - 10:26
Edit:
http://allegro.pl/no...1763283511.html
tu masz link - cena konkretna, ale nie powiedziałeś czy masz wolne 100 czy 600 czy 1k
Sa inni producenci, lepsze rozwiazania, ale wiazaloby sie to z posiadaniem czegos z Apple czy tez smartfonu innego producenta.
..."Umiesz liczyć - licz na siebie"...
Head Admin @ Tawerna-cs.org
#5
Napisano 21 sierpnia 2011 - 11:15
EDIT: Ja mam buty z nike+, dzięki temu wystarczy że dokupię takie coś, co by odbierało sygnał z buta. Sam nadajnik da się dokupić osobno, jednak jest to nie opłacalne patrząc na FR 305, według mnie oczywiście.
Co do krokomierza, ja bym się w to nie bawił, chyba że masz ograniczone fundusze. Nie mierzy to dystansów dokładnie i nie zbiera praktycznie żadnych danych. A takie urządzenie z GPS to fajna zabawa, sam kiedyś chciałem sobie takie kupić, ale gdy zacząłem biegać w klubie, znacznie zmieniło się moje spojrzenie na bieganie i przestałem potrzebować takich bajerów.
Użytkownik Diabolicue edytował ten post 21 sierpnia 2011 - 11:20
#6
Napisano 22 sierpnia 2011 - 06:03
Ja np. ze swoim specjalnie liczyłem kroki w pamięci. Naliczyłem 150, a na wyświetlaczy było 151 kroków.
W sprzęcie ustawia się długość kroku. Wiadomo, że korki robi się różniej długości, więc tutaj może być mały problem. Więc albo ustawia się średnią długości kroku, albo dokładną, o ile wiemy, że będzie robić ciągle takie same kroki.
Ja normalnie robię mniej więcej 60cm kroki. Wyobraźcie sobie, że w pracy robię dziennie po minimum 10km, a bywa 12km. Jak policzę ile w miesiącu narobię kilosów w samej pracy, to łapię się za głowę.
Diablo poleca tamte Fore.. Farenhaity jakieś, ale ładnie z opisu brzmi ten produkt http://allegro.pl/ze...1771868312.html . Jeśli jest tak samo dobry, jak brzmi, no to czemu nie. Jednak ja nie dałbym więcej niż 100zł, gdyby mi naprawdę zależało na dobrym sprzęcie.
Użytkownik MilczaR edytował ten post 22 sierpnia 2011 - 06:06
#7
Napisano 22 sierpnia 2011 - 08:12
..."Umiesz liczyć - licz na siebie"...
Head Admin @ Tawerna-cs.org
#8
Napisano 22 sierpnia 2011 - 02:51
Ogólnie to chyba najzabawniejszą rzeczą na świecie są "przeliczniki spalonych kalorii"
#9
Napisano 22 sierpnia 2011 - 03:01
Podobnie IMO sprawa ma się z krokomierzami. To jest pewna namiastka czegoś lepszego. I tutaj ja bym się skłaniał właśnie ku czemuś sprzęgnietemu z kompem / smartfonem wyposażonemu w GPS. OFC wszystko zalezy od potrzeb i kasy...
Zaraz ktos wyjedzie ze przeciez nie am tyle i tyle kasy na cos lepszego i potrzebuje pomiaru "na oko". Po pierwsze na oko to ludzie w szpitalu umierają, a po drugie "na oko" to se można w domu z google maps sprawdzic dystans - zapewne tak samo dokładnie jak i krokomierzem
..."Umiesz liczyć - licz na siebie"...
Head Admin @ Tawerna-cs.org
#10
Napisano 22 sierpnia 2011 - 03:08
Tak więc takie gadżety to raczej zabawki, ale że sam się różnymi głupotami lubię bawić to rozumiem tych którzy chcą się tym pobawić a że przeglądałem ulotkę z lidla to daję info że tam taki gadżet wypatrzyłem
#11
Napisano 22 sierpnia 2011 - 03:35
Zastanawiam się co na celu ma takie cudo. Rozumiem, że biegasz:) Teraz po co? Redukujesz się?(tj, utratę zwykle w męskim gronie brzucha)? Przygotowujesz się do jakiegoś maratonu? Przyjemność, moda?
Jeżeli chodzi o każdego rodzaju redukcję( treningi cardio i inne cuda niewidy) to jedyne, co jest Ci potrzebne to pulsometr, bo tu raczej odległość jest sprawą mało ważną, bardziej powinieneś skupić się na pulsie i czasie treningu.
Maratończyk? 3 km w tą czy tą nic nie zmienią, telefon z gpsem, czy nawet głupie google Ci powiedzą gdzie zacząć gdzie skończyć.
Przyjemność - zupełnie zbędne.
Moda- nieodłączne- jeszcze opaska na głowę, oba nadgarstki, sprzęt cały oczywiście dla biegaczy, co redukuje już po samym założeniu:)
wiem, że chciałeś, aby Ci doradzić wstawić jakieś linki. To doradzam, kup sobie dobrej jakości pulsometr, dorzuć do porządniejszych butów, aby Ci stawy nie siadały po miejskim bieganiu i nie przepierdzielaj pieniędzy na zupełnie zbędny gadżet.
w życiu każdego z was jest coś, co w trudnych chwilach was trzyma przy nim... dla mnie jest tym pfkkk
nie ufam nikomu kocham tylko tych co na to zaslużyli...
ciężki charakter ? wiem mam z natury, ale chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury!
Jeśli Go nie znałeś to nie żałuj, Jeśli Go nie znałeś to nie żałuj nieee, bo przyjaciela straciłbyś
bo przyjaciela straciłbyś jak jaaa..
(...)a czy pomyślałeś skąd biorą się tacy jak On,a czy pomyślałeś skąd biorą się tacy jak Onnn..
(...)był jednym z niewielu skazanych na bluesa, ten wyrok dodawał mu siłł..
(...)lecz często uciekał by stanąć nad wami, by nabrać znów sił..
(...) skazany na bluesa no ilu jeszcze jest takich jak On?!?
niee ty go nie znałeś..
Ja tu jeszcze wróce
========================================================================================================
#12
Napisano 22 sierpnia 2011 - 04:58
- NIe biegam dla mody. NIestety telefonu nikt nie widzi bo mam go w kieszeni, biegam z reguły o 21-22 wiec niestety tez nikt nie zauważy czy mam najnowszego najacza czy troszke już zużyty stary zwykły tshirt.
- Nie biegam do maratonu, moim celem tez nie jest tylko redukcja. Biegam przede wszystkim by poprawić szybkośc i wytrzymałość potrzebne mi do kosza i w sumie w każdej innej zabawie.
A mimo tego dzięki tej zbędnej Twoim zdaniem zabawce jestem w stanie okreslic swoje postępy w bieganiu, w wytrzymałości, jestem w stanie odtworzyc kazdą przebiegniętą trasę i to w każdym miejscu gdzie przebywam, a biegam nie tylko w swoim mieście.. Dzięki niej trzymam zapisy wszelkich moich aktywnosci, wiem w jakie dni tygodnia cwicze, z jaką regularnością. Wiem kiedy mam tygodnie opierdalania, wiem kiedy mam zwyzkę formy. Wiem tez ktore momenty trasy sprawiają mi największe trudnosci, wiem też jak rozkłada się intensywnosc biegu zaleznie od fazy treningu. BA! Jestem w stanie korzystac z tej aplikacji rowniez na rowerze czy rolkach.
Wiem też że przez ostatnie 2 sezony przebylem ponad 2k kilometrów (czesc z nich to rower/rolki, bez liczenia kosza itp) i wszystko to za wspomniane 30zl.
I nie twierdze ze nie masz racji w pozostalych aspektach - pulsometr jest super sprawą, a buty to najwazniejsza rzecz i warto na nie wydac (moje wlasnie się zdeptały już i czas się rozejrzec za nowymi, kolana znow się zaczely odzywac). Jednak nie zgodzę sie z tym ze aplikacja z GPSem / urządzenie z GPSem to zbedny bajer.
..."Umiesz liczyć - licz na siebie"...
Head Admin @ Tawerna-cs.org
#14
Napisano 22 sierpnia 2011 - 05:42
Moim zdaniem nie jest to zbędny gadzet. Podam na moim przykladzie. Mam fona z Androidem i do niego dokupiony CardioTrainer PRO. Jest tez darmowa wersja ale uznałem, że skoro korzystam z niej praktycznie codziennie to wesprę chłopaków za ich dobrą robotę co kosztowało mnie 30zl.
- NIe biegam dla mody. NIestety telefonu nikt nie widzi bo mam go w kieszeni, biegam z reguły o 21-22 wiec niestety tez nikt nie zauważy czy mam najnowszego najacza czy troszke już zużyty stary zwykły tshirt.
- Nie biegam do maratonu, moim celem tez nie jest tylko redukcja. Biegam przede wszystkim by poprawić szybkośc i wytrzymałość potrzebne mi do kosza i w sumie w każdej innej zabawie.
A mimo tego dzięki tej zbędnej Twoim zdaniem zabawce jestem w stanie okreslic swoje postępy w bieganiu, w wytrzymałości, jestem w stanie odtworzyc kazdą przebiegniętą trasę i to w każdym miejscu gdzie przebywam, a biegam nie tylko w swoim mieście.. Dzięki niej trzymam zapisy wszelkich moich aktywnosci, wiem w jakie dni tygodnia cwicze, z jaką regularnością. Wiem kiedy mam tygodnie opierdalania, wiem kiedy mam zwyzkę formy. Wiem tez ktore momenty trasy sprawiają mi największe trudnosci, wiem też jak rozkłada się intensywnosc biegu zaleznie od fazy treningu. BA! Jestem w stanie korzystac z tej aplikacji rowniez na rowerze czy rolkach.
Wiem też że przez ostatnie 2 sezony przebylem ponad 2k kilometrów (czesc z nich to rower/rolki, bez liczenia kosza itp) i wszystko to za wspomniane 30zl.
I nie twierdze ze nie masz racji w pozostalych aspektach - pulsometr jest super sprawą, a buty to najwazniejsza rzecz i warto na nie wydac (moje wlasnie się zdeptały już i czas się rozejrzec za nowymi, kolana znow się zaczely odzywac). Jednak nie zgodzę sie z tym ze aplikacja z GPSem / urządzenie z GPSem to zbedny bajer.
Od czego tu zacząć może od tego, że napisałam
Maratończyk? 3 km w tą czy tą nic nie zmienią, telefon z gpsem, czy nawet głupie google Ci powiedzą gdzie zacząć gdzie skończyć.
Moja wypowiedz odniosła się do zakupu urządzeń rzędu 600zł> . Może nie wynikło to z wypowiedzi, ale pisząc, że lepiej kupić pulsometr i dołożyć resztę do butów dość jasno to precyzuje ;]
Jak sam piszesz, o czym ja też wspomniałem telefon do odtworzenia trasy zapisania przebytej odległości w zupełności wystarczy.
Do wiedzy w jakie dni się opierdalasz, kiedy dajesz z siebie wszystko nie jest Ci potrzebne żadne urządzenie- chyba sam przyznasz?- Twierdze tak jako osoba ćwicząca całorocznie, nie sezonowo, może dlatego.
Wszystkie inne aspekty typu postępy czy intensywność biegu/jazdy/chodu/srania odczytasz precyzyjniej z pulsometru, niż z danych ile przebiegłeś, organizm się przyzwyczaja, łapie się kondychę, wszystko zaczyna pracować precyzyjniej, łapiesz technikę-eliminujesz zbędne ruchy, regulujesz lepiej oddech, wtedy pulsometr podpowiada gdzie docisnąć, gdzie jest za mocno czyż nie? No oczywiście brnąc w to dalej- puls można samemu zmierzyć, lecz wiąże się to z strata niejako czasu i rozkojarzeniem na treningu.
Dalej będę się upierał, że jest to zbędny gadżet, ale to tylko moja opinia.
Użytkownik plaj edytował ten post 22 sierpnia 2011 - 05:50
w życiu każdego z was jest coś, co w trudnych chwilach was trzyma przy nim... dla mnie jest tym pfkkk
nie ufam nikomu kocham tylko tych co na to zaslużyli...
ciężki charakter ? wiem mam z natury, ale chcę wierzyć w słońce, nie chcę już wierzyć w chmury!
Jeśli Go nie znałeś to nie żałuj, Jeśli Go nie znałeś to nie żałuj nieee, bo przyjaciela straciłbyś
bo przyjaciela straciłbyś jak jaaa..
(...)a czy pomyślałeś skąd biorą się tacy jak On,a czy pomyślałeś skąd biorą się tacy jak Onnn..
(...)był jednym z niewielu skazanych na bluesa, ten wyrok dodawał mu siłł..
(...)lecz często uciekał by stanąć nad wami, by nabrać znów sił..
(...) skazany na bluesa no ilu jeszcze jest takich jak On?!?
niee ty go nie znałeś..
Ja tu jeszcze wróce
========================================================================================================
#15
Napisano 22 sierpnia 2011 - 05:49
A ja uwazam, ze wtedy chcac oddzielne urzadzenie lepsze jest z GPSem i pulsometrem np niz krokomierz - nie podal budzetu wiec nie wiadomo jakim dysponuje.
..."Umiesz liczyć - licz na siebie"...
Head Admin @ Tawerna-cs.org
#16
Napisano 22 sierpnia 2011 - 06:10
No a po co wydawać więcej niż 100zł na taki gadżecik. Dlatego napisałem, że max 100zł za przyzwoicie dobry sprzęcik ;]
Mój krokomierz kosztował około 50.
I tu się mylisz, jeśli twierdzisz, że nadaje się to do d*py :]Ogólnie to chyba najzabawniejszą rzeczą na świecie są "przeliczniki spalonych kalorii"
Początkowo sam się z tego śmiałem, aż niemała książeczka z instrukcją tak małego urządzenia uzmysłowiła mi, że trzeba w nim ustawić jakiego rodzaju będzie wykonywany wysiłek (spacer, bieganie, sranie, skakanie). Nie bez kozery ustawia się także wagę ciała itd.
Strata alorii to i tak zawsze będzie pojęcie względne, bo zależy jaka panuje podczas ruchu temperatura, jak jesteśmy ubrani, ile ważymy i jak szybko się poruszamy.
Jeśli te sprzęciki po 1,5k zł potrafią ogarnąć wiele takich czynników, to na pewno w 90% obliczą ilość spalonych kalorii.
#17
Napisano 22 sierpnia 2011 - 06:38
I tu się mylisz, jeśli twierdzisz, że nadaje się to do d*py :]
Początkowo sam się z tego śmiałem, aż niemała książeczka z instrukcją tak małego urządzenia uzmysłowiła mi, że trzeba w nim ustawić jakiego rodzaju będzie wykonywany wysiłek (spacer, bieganie, sranie, skakanie). Nie bez kozery ustawia się także wagę ciała itd.
Strata alorii to i tak zawsze będzie pojęcie względne, bo zależy jaka panuje podczas ruchu temperatura, jak jesteśmy ubrani, ile ważymy i jak szybko się poruszamy.
Jeśli te sprzęciki po 1,5k zł potrafią ogarnąć wiele takich czynników, to na pewno w 90% obliczą ilość spalonych kalorii.
Śmieję się przelicznikom zużycia kalorii prosto w twarz
Każdy organizm ma inne spalanie spoczynkowe (czyli leżysz sobie cały dzień bezwładnie na łóżku i zużywasz w ten sposób X kalorii), każdy ma inne "zapasy" z których organizm przy wysiłku korzysta, każdy ma inną wydolność, co więcej urządzenie typu "krokomierz" nie jest w stanie określić czy "robisz kroki" po równym asfalcie czy może po piaszczystej plaży, nie jest w stanie określić tego czy mięśnie pracują tlenowo czy już beztlenowo, nie jest w stanie określić czy tętno które ci właśnie skoczyło nie skoczyło dlatego, że biegniesz za soczyście poruszającymi się kobiecymi pośladkami, nie jest w stanie określić czy czasem nie robisz go w chu bo nauczyłeś się symulować "nabijanie trasy" bez żadnego wysiłku i choćby kosztowało 15k zł i choćbyś podał wszystkie dane jakie tylko chcesz to i tak nie znajdziesz wzoru matematycznego który by wyliczył ile właśnie spaliłeś kalorii.
Tak więc powtarzam: śmieję się przelicznikom w twarz
P.S. Pewnie rozpisałem się bez sensu, ale chciałem zobrazować że na "spalanie kalorii" składa się tak wiele niepowiązanych ze sobą czynników, że wyniki pokazywane przez te "przeliczniki" nie można obarczyć nawet jakimkolwiek zakresem błędu pomiarowego. To jest po prostu bujda na kółkach mająca na celu tylko i wyłącznie danie człowiekowi satysfakcji, że po przejechanych 30km na rowerze może się nawpierdzielać do oporu i czuć się szczęśliwym jak to szybko schudnie w oczach. Kończę pisać bo zaraz zejdę na marketing, potem na politykę i tylko niepotrzebnie będę się denerwować pozdr
Użytkownik JSokol edytował ten post 22 sierpnia 2011 - 06:40
#18
Napisano 22 sierpnia 2011 - 07:11
Co prawda patrzmy na to tylko przez pryzmat teorii, bo jeśli ktoś zna swoje własne spalanie kalorii, to do obliczenia ile ich spalił podczas wysiłku nie jest potrzebne żadne urządzenie i przelicznik. Wystarczy, że wie np. jaki dystans przebiegł itd. No może jedynym urządzeniem jakie wtedy potrzeba to zwykły podręczny kalkulator.
#19
Napisano 22 sierpnia 2011 - 10:19
może nie sprecyzowałem dokładnie na początku, ale cenie sobie Wasze wypowiedzi w tym temacie, pozdro!
#20
Napisano 23 sierpnia 2011 - 12:28