Skocz do zawartości


Zdjęcie

[Zabawa] Kontynuacja Niekończącej Się Opowieści


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
137 odpowiedzi w tym temacie

#81 Amciek

Amciek

    Chorąży

  • Oldie
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 440 postów
  • Ską…d:zza NATu

Napisano 25 czerwca 2009 - 07:42

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel
  • 0
kiedyś wróce
_________________________________

DA BEST SYGNATURA EVAA
Dołączona grafika

#82 ChriS

ChriS

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 259 postów
  • Ską…d:Tarnobrzeg

Napisano 25 czerwca 2009 - 07:47

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę
  • 0

Dołączona grafika
Zmierz się z moim Brutem! http://christnt.mybrute.com/


#83 Xzibit

Xzibit

    Szeregowy

  • Novice
  • Pip
  • 8 postów

Napisano 04 lipca 2009 - 11:08

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.

Użytkownik Xzibit edytował ten post 04 lipca 2009 - 11:15

  • 0

#84 Dejdaaa

Dejdaaa

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 600 postów
  • Ską…d:Białystok

Napisano 04 lipca 2009 - 11:19

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał

Ludzie co z wami będzie,źle to będzie zdychło znowu.Smutno mi z tego powodu,że dobranocka nie idzie nam.Nie zdychaj tam :wizard: (btw fajny emotek heheh B))
  • 0
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika
Dołączona grafika

#85 mJm

mJm

    Porucznik

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 863 postów
  • Ską…d:Kielce

Napisano 04 lipca 2009 - 02:19

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić



Dejdaa ma rację dalej z tą historyjką...
  • 0
jazda, jazda, jazda, jazda!!...

Dołączona grafika

#86 MaCho

MaCho

    Plutonowy

  • Member
  • PipPipPip
  • 180 postów
  • Ską…d:Bytom

Napisano 05 lipca 2009 - 09:29

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić.Daj kamienia, krzyknął
  • 0
Dołączona grafika
szczelam we fszystkich, a co tam!

#87 ChriS

ChriS

    Sierżant

  • Member
  • PipPipPipPip
  • 259 postów
  • Ską…d:Tarnobrzeg

Napisano 05 lipca 2009 - 10:19

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić.Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron
  • 0

Dołączona grafika
Zmierz się z moim Brutem! http://christnt.mybrute.com/


#88 Dejdaaa

Dejdaaa

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 600 postów
  • Ską…d:Białystok

Napisano 13 lipca 2009 - 09:28

est to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić.Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron.W celu zdewastowania mienia publicznego,

Naginam regulamin(samo się nie będzie pisało).Ludzie kończmy tą opowieść przynajmniej,a nie pół zostawiacie i zadowoleni z siebie http://tawerna-cs.or...tyle_emoticons/default/biggrin.gif.
  • 0
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika
Dołączona grafika

#89 will

will

    Pułkownik

  • Vip
  • PipPipPipPipPipPipPipPipPip
  • 3 190 postów
  • Skype:wilu_z_mw
  • Ską…d:Tarnów

Napisano 13 lipca 2009 - 09:33

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić.Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron.W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem!
  • 0
moja wladza minela, to czeba potrolowac troszQ <3 :E
Dołączona grafika

Spoiler

#90 abras

abras

    Plutonowy

  • Moderator
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 341 postów
  • Ską…d:Kościan

Napisano 14 lipca 2009 - 07:35

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić.Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron.W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł
  • 0
"Nigdy się nie poddawaj"

#91 Bodziuuuu

Bodziuuuu

    Porucznik

  • Addicted
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1 147 postów

Napisano 28 lipca 2009 - 09:06

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić.Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron.W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji
  • 0

#92 KoRniK

KoRniK

    Porucznik

  • Vip
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 069 postów
  • Ską…d:Warszawa

Napisano 28 lipca 2009 - 09:12

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po Chwili wyparowała.Andzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić.Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron.W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury
  • 0
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

#93 Amciek

Amciek

    Chorąży

  • Oldie
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 440 postów
  • Ską…d:zza NATu

Napisano 28 lipca 2009 - 09:59

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale
  • 0
kiedyś wróce
_________________________________

DA BEST SYGNATURA EVAA
Dołączona grafika

#94 ShataN

ShataN

    Kapitan

  • Vip
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1 336 postów
  • Skype:mr__diablo
  • Ską…d:Białystok

Napisano 28 lipca 2009 - 10:46

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.
  • 0

#95 Dejdaaa

Dejdaaa

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 600 postów
  • Ską…d:Białystok

Napisano 29 lipca 2009 - 08:32

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:
"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka
  • 0
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika
Dołączona grafika

#96 sk z3ro

sk z3ro

    Porucznik

  • Moderator
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1 042 postów
  • Skype:patrykgs
  • Ską…d:Stawiski

Napisano 01 sierpnia 2009 - 01:38

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą,
  • 0
"Nie chcem ale muszem" - Lech Wałęsa

#97 Snifer

Snifer

    Porucznik

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 776 postów
  • Ską…d:Łódź

Napisano 01 sierpnia 2009 - 01:49

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę. Skierował ja w stronę

Użytkownik Snifer edytował ten post 01 sierpnia 2009 - 01:54

  • 0

#98 LeBrOn

LeBrOn

    Chorąży

  • Member
  • PipPipPipPipPip
  • 461 postów

Napisano 01 sierpnia 2009 - 02:26

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę. Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciał

Użytkownik LeBrOn edytował ten post 01 sierpnia 2009 - 02:28

  • 0

#99 mJm

mJm

    Porucznik

  • Member
  • PipPipPipPipPipPip
  • 863 postów
  • Ską…d:Kielce

Napisano 01 sierpnia 2009 - 02:41

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę. Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciał spokojnie spacerować po drodze. Nagle

Użytkownik mJm edytował ten post 01 sierpnia 2009 - 02:41

  • 0
jazda, jazda, jazda, jazda!!...

Dołączona grafika

#100 KoRniK

KoRniK

    Porucznik

  • Vip
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2 069 postów
  • Ską…d:Warszawa

Napisano 01 sierpnia 2009 - 02:59

Jest to historia o niezwykłym mhrocznym rycerzu na białym koniu z różową opaską na oczach i giermkiem imieniem Stefan, z którym przemierzając łąki odkryli w sobie niebywały dar przekazany w genach z pokolenia na pokolenie. Darem tym była krew Gumsiów dająca niespotykaną siłę dzięki której widzieli przez ściany. Ludzie mówili że mają wallhacka, ale nie mieli dowodów więc zawołali Luffiego, który zajmował się rozwiązywaniem spraw nie do ogarnięcia. Przeskanował rycerza oraz Stefana i zidentyfikował niezidentyfikowany obiekt służący do niezwykle niecnego planu identyfikowania polipów sumeryjskich na Madagaskarze. Luffi postanowił powiedzieć o tym swojemu przyjacielowi Andrzejowi, który specjalizował się historią i przyrodą Madagaskaru. Rycerze przypuścili zmasowany atak na mrówki zamieszkujące tereny dżungli Bengalskiej używając broni chemicznej z Ukrainy, która została stworzona przez rusków w podziemnym bunkrze na terenach byłej twierdzy maczupikczu położonej nieopodal Wrocławia. Po przeprowadzeniu ataku okazało się, że Andrzej tak na prawdę nie potrafi liczyć do pięciu więc wyciągnął z kieszeni liczydło, które upadło na ziemie. Schylił się i został wykorzystany - ktoś mu zwinął liczydło sprzed nosa! Zdenerwowany i zbulwersowany poszedł do baru napić się drinka. Spotkał Kubusia Puchatka i Świętego Mikołaja i zaczęli wspominać swoje wspólne wyprawy w Himalaje,gdzie spotkali jeti i wielka stopę oraz białego murzyna. Święty Mikołaj niechętnie, ale dał mu lolka z mongolskiej marichuany . Po spaleniu całego skręta Andrzej myślał, że jest właśnie na powabnej dziewicy ktora machając reka dawała mu znać, że dziś o północy zaczną odprawiac czarna msze!. W chwili odprawiania rytuału , nastąpiło objawienie się przed nimi anioła. Anioł ten rzekl do nich:"Te gościu, którędy na Wąchock?" Na to Andrzej odparł krzycząc: Kobieto daj siekiero jehowi atakują !! Anioł przerażony na widok siekiery przypomniał sobie, że jest duchem i rozpłynął się niczym kisiel, pozostawiając po sobie budyniową kałużę która po chwili wyparowała. Andrzej z deka osłupiały zastanawiał się co teraz ma zrobić. Daj kamienia, krzyknął i rzucił się na piorunochron. W celu zdewastowania mienia publicznego, bo chciał być certyfikowanym chardkorem! Po dokonaniu tego czynu, poszedł do miasta Venore w Tibji i zabił 3 szczury nie wiadomo po co. Ale był z tego bardzo zadowolony.Wracając przez las spotkał Orka, który wyciągnał z kieszeni dużą, maczetę. Skierował ja w stronę bezbronnego, malutkiego króliczka, który chciał spokojnie spacerować po drodze. Nagle kiedy ork zamachnął się swoją
  • 0
Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2