[Film][SF] The Book of Eli
Rozpoczęty przez palacz, cze 24 2010 07:27
9 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 24 czerwca 2010 - 07:27
7308129.3.jpg 89,76 KB
7 Ilość pobrań
reżyseria: Albert Hughes, Allen Hughes
scenariusz: Gary Whitta
premiera: 29 stycznia 2010 (Polska) 2010-01-29 11 stycznia 2010 (Świat) 2010-01-11
produkcja: USA
gatunek: Dramat, Przygodowy, Sci-Fi
Kolejny film o człowieku który idzie Myślę, że najlepiej przedstawia go recenzja Pana Łukasza Muszyńskiego:
"Denzel Washington jest fajny nawet wtedy, gdy wygląda jak nieogolony menel z Dworca Centralnego. W "Księdze ocalenia" hollywoodzki gwiazdor przemierza bezkresne obszary Stanów Zjednoczonych po przejściu apokalipsy. Gdzie nie spojrzy, widzi tylko spaloną słońcem "ziemię jałową" i trupy. Żywi, których spotyka na swojej drodze, są zazwyczaj kanibalami. Ale Denzel ma maczetę i umie zrobić z niej użytek. Wieczorami zapuszcza sobie z Ipoda (a jakże, jedyne elektroniczne urządzenie zdolne przetrwać każdą zagładę!) piosenki o miłości i czyta tytułową księgę. To ona wlewa w jego poczciwe serduszko nadzieję i napędza do dalszego działania.
Nie powiem, film braci Hughes ma niezły początek – intrygujący, sugestywny i ciekawy wizualnie. Dopóki główny bohater krąży po zgliszczach cywilizacji, "Księga ocalenia" przypomina skrzyżowanie "Mad Maksa" ze "Stalkerem". Szlachetne konotacje zostają jednak spłukane w kiblu dewocji w momencie, gdy Eli trafia do miasteczka rządzonego twardą ręką przez niejakiego Carnegiego (Oldman). Tenże osobnik pragnie za wszelką cenę zdobyć będącą w posiadaniu naszego podróżnika książkę i za jej pomocą posiąść władzę nad umysłami tłumu. Bełkotliwe dysputy z pogranicza teologii i zarządzania zasobami ludzkimi wysysają z filmu całą energię, czyniąc z niego wyrafinowaną niczym klucz francuski propagandę chrześcijańską. Gdybym nie wiedział, że producentem obrazu był Joel Silver ("Matrix", "Szklana pułapka"), jako źródło finansowania obstawiałbym raczej organizacje pokazywane w głośnym "Obozie Jezusa".
Twórcy czynią z Eliego wojującego proroka, który przed anihilacją świata pracował w hipermarkecie. Gdy jednak Pan zlecił mu misję, prostaczek stał się ostatnim głosem prawdziwej wiary. Zaiste, potrzeba boskiej interwencji, aby nie wyjść z tego filmu po dwudziestu minutach. Ciągnie się on jak najnudniejsze rekolekcyjne kazanie, a w dodatku cierpi na permanentny niedobór akcji. Erupcje przemocy zdarzają się rzadko i nie robią większego wrażenia. Wyreżyserowano je chyba na autopilocie znalezionym w wypożyczalni kaset przy stoisku z niskobudżetowym kinem klasy B.
Gdyby chociaż Hughesowie potrafili wykrzesać z fabuły odrobinę zbawiennej ironii... A gdzie tam! Poza dwoma autentycznie zabawnymi fragmentami "Księga" pisana jest wyłącznie nadętym językiem surowych dogmatyków religijnych. Nie wiem, co w tym wszystkim robią Washington i Oldman, ale skoro kręcą ich mistyczne klimaty, to krzyż na drogę. "
Może zbytnio nie zachęca do oglądnięcia ale jeżeli ktoś lubi filmy akcji z wątkiem przewodnim niezniszczalnego wędrownika to polecam!
Wszystko skopiowałem z http://www.filmweb.p...nia-2010-450356
reżyseria: Albert Hughes, Allen Hughes
scenariusz: Gary Whitta
premiera: 29 stycznia 2010 (Polska) 2010-01-29 11 stycznia 2010 (Świat) 2010-01-11
produkcja: USA
gatunek: Dramat, Przygodowy, Sci-Fi
Kolejny film o człowieku który idzie Myślę, że najlepiej przedstawia go recenzja Pana Łukasza Muszyńskiego:
"Denzel Washington jest fajny nawet wtedy, gdy wygląda jak nieogolony menel z Dworca Centralnego. W "Księdze ocalenia" hollywoodzki gwiazdor przemierza bezkresne obszary Stanów Zjednoczonych po przejściu apokalipsy. Gdzie nie spojrzy, widzi tylko spaloną słońcem "ziemię jałową" i trupy. Żywi, których spotyka na swojej drodze, są zazwyczaj kanibalami. Ale Denzel ma maczetę i umie zrobić z niej użytek. Wieczorami zapuszcza sobie z Ipoda (a jakże, jedyne elektroniczne urządzenie zdolne przetrwać każdą zagładę!) piosenki o miłości i czyta tytułową księgę. To ona wlewa w jego poczciwe serduszko nadzieję i napędza do dalszego działania.
Nie powiem, film braci Hughes ma niezły początek – intrygujący, sugestywny i ciekawy wizualnie. Dopóki główny bohater krąży po zgliszczach cywilizacji, "Księga ocalenia" przypomina skrzyżowanie "Mad Maksa" ze "Stalkerem". Szlachetne konotacje zostają jednak spłukane w kiblu dewocji w momencie, gdy Eli trafia do miasteczka rządzonego twardą ręką przez niejakiego Carnegiego (Oldman). Tenże osobnik pragnie za wszelką cenę zdobyć będącą w posiadaniu naszego podróżnika książkę i za jej pomocą posiąść władzę nad umysłami tłumu. Bełkotliwe dysputy z pogranicza teologii i zarządzania zasobami ludzkimi wysysają z filmu całą energię, czyniąc z niego wyrafinowaną niczym klucz francuski propagandę chrześcijańską. Gdybym nie wiedział, że producentem obrazu był Joel Silver ("Matrix", "Szklana pułapka"), jako źródło finansowania obstawiałbym raczej organizacje pokazywane w głośnym "Obozie Jezusa".
Twórcy czynią z Eliego wojującego proroka, który przed anihilacją świata pracował w hipermarkecie. Gdy jednak Pan zlecił mu misję, prostaczek stał się ostatnim głosem prawdziwej wiary. Zaiste, potrzeba boskiej interwencji, aby nie wyjść z tego filmu po dwudziestu minutach. Ciągnie się on jak najnudniejsze rekolekcyjne kazanie, a w dodatku cierpi na permanentny niedobór akcji. Erupcje przemocy zdarzają się rzadko i nie robią większego wrażenia. Wyreżyserowano je chyba na autopilocie znalezionym w wypożyczalni kaset przy stoisku z niskobudżetowym kinem klasy B.
Gdyby chociaż Hughesowie potrafili wykrzesać z fabuły odrobinę zbawiennej ironii... A gdzie tam! Poza dwoma autentycznie zabawnymi fragmentami "Księga" pisana jest wyłącznie nadętym językiem surowych dogmatyków religijnych. Nie wiem, co w tym wszystkim robią Washington i Oldman, ale skoro kręcą ich mistyczne klimaty, to krzyż na drogę. "
Może zbytnio nie zachęca do oglądnięcia ale jeżeli ktoś lubi filmy akcji z wątkiem przewodnim niezniszczalnego wędrownika to polecam!
Wszystko skopiowałem z http://www.filmweb.p...nia-2010-450356
#2
Napisano 24 czerwca 2010 - 07:32
ja zasnęłam, więc raczej mnie nie zaciekawił
#3
Napisano 24 czerwca 2010 - 07:43
Byłem z kolezanka w kinie na tym filmie . aaa o czym on w ogole jest?
"Każde królestwo rozdarte wewnętrznie pustoszeje a skłócone domy upadają"
#5
Napisano 24 czerwca 2010 - 09:37
Jak dla mnie film był bardzo ciekawy , zachęcam do oglądnięcia temu kto jeszcze tego nie zrobił na koniec filmu widz dowiaduje się czegoś niespodziewanego ;].
#6
Napisano 24 czerwca 2010 - 10:01
obejrzalem ... wciagal wciagal wciagal wciagal i koncowke spieprzono
..."Umiesz liczyć - licz na siebie"...
Head Admin @ Tawerna-cs.org
#8
Napisano 25 czerwca 2010 - 01:58
Byłem z kolezanka w kinie na tym filmie . aaa o czym on w ogole jest?
O_o Troche taki żal fotny, zaleciało gimnazjum ;]
Film całkiem spoko,ale z gatunku tych, że ogladasz stwierdzasz ze nie zmarnowałeś 2h i zapominasz po 2 dniach o tym. Denzel ofc świetny jak zawsze wieć tak z 7/10 za całość ;D
Kto się c*pą urodził mężczyzną nie umrze
Nowy H@ Tawerny
Nowy H@ Tawerny
#9
Napisano 25 czerwca 2010 - 05:34
Denzel to moj ulubiony aktor wiec nie moglem przejsc obok tego obojetny
Film bardzo ciekawy, ale szkoda, ze sajensfikszyn, bo nei przepadam za tym gatunkiem xP. Ciekawie zrobiony, swietna fabula no i oczywiscie kolejny film o koncu swiata albo przynajmniej bardzo z tym zwiazany Na koncu sie okazalo, ze on jest tym pierwszym papierzem "dzieki" ktoremu niby ma byc ten koniec swiata na prawde, a raczej religii i w tym filmie jets przedstawione to, ze pierwszy czarnoskory papierz uratuje ta religie czy jak ? Ja to wlasnie tak odebralem.
Film bardzo ciekawy, ale szkoda, ze sajensfikszyn, bo nei przepadam za tym gatunkiem xP. Ciekawie zrobiony, swietna fabula no i oczywiscie kolejny film o koncu swiata albo przynajmniej bardzo z tym zwiazany Na koncu sie okazalo, ze on jest tym pierwszym papierzem "dzieki" ktoremu niby ma byc ten koniec swiata na prawde, a raczej religii i w tym filmie jets przedstawione to, ze pierwszy czarnoskory papierz uratuje ta religie czy jak ? Ja to wlasnie tak odebralem.
#10
Napisano 02 grudnia 2010 - 01:30
Generalnie film jest fajny. Poza tym ja lubię filmy o tematyce post-apokaliptycznej. Film się kończy, a bardzo wiele rzeczy zostaje niewyjaśnionych.... Nie wiadomo, może chcą zarobić więcej doczepiając do tego drugą część, a może po prostu tak miało być, żeby każdy mógł sobie opowiedzieć resztę...
Dream As You'll Live Forever. Live As You'll Die Today.