Podzielam opinię Fikusia.
Anglia ma oczywiście szansę na wyście z grupy, ale nie tylko ona, bo wszystkie drużyny tej grupy. Tak się złożyło, że wystarczy iż w meczach Anglia - Słowenia i USA - Algieria padną remisy i Anglia odpada. Stany Zjednoczone mają trzy strzelone bramki, a Anglicy jedną. Może być też tak, że Anglia zremisuje 2:2, a Stany 0:0 i wtedy zdaje się, że wyjdzie Anglia na podstawie rankingu fifa, gdyż mecz bezpośredni między Anglią i Stanami był remisowy. W tej grupie jest tyle kombinacji, że ja pie....
Gówno mnie obchodzi czy Anglia wyjdzie czy nie, bo dla mnie liczy się tylko awans USA. Ale nie pogniewałbym się, gdyby Anglia odpadła

Nie mogę już patrzeć na te Anglię, Brazylię, Francję, Niemcy, Włochy, Hiszpanię... pominąłem jakieś mocarstwo? A no tak - Holandia, ale oni jeszcze nie zdobyli MŚ, choć zasługiwali na nie choćby w 1998, gdzie nieszczęśliwie przegrali z Brazylią po rzutach karnych. Holendrzy zawsze grali najładniej, a nie potrafili wygrać zawodów. W tym roku Holandia gra padakę, ale ma już te 6 punktów. Może teraz będzie na odwrót - grają nieciekawie i awansują do finału.
Ale tak to chciałbym w końcu zobaczyć daleko inne zespoły, jak taką Koreę w 2002, która walczyła o brąz.
Nie będę ukrywał, że kibicuję wszystkim słabszym, a wyjątkowo lepszym Stanom Zjednoczonym i mocniejszym Holendrom
BTW, szkoda dzisiaj tej Australii.
Użytkownik MilczaR edytował ten post 19 czerwca 2010 - 07:35