co najważniejsze to zobacz plan zajęć dziennych i zaocznych - jeśli przedmioty idą tak samo i tu i tu to problemu nie ma, bo chodzisz na swoje zajęcia i po sprawie. U mnie np było odwrotnie wszystko - to co mialem na dziennych na 1 semestrze, to na zaokach było na samym końcu. Po 4 semestrze chciałem właśnie zmienić na zaoczne (miałem wszystko zaliczone). Poruszyłem problem, że przedmioty są porozrzucane i niektóre już miałem... co z tymi których nie miałem na dziennych, a na zaocznych już były? powiedziały mi babeczki, żebym chodził na te, które mam na dziennych w planie, ale zaocznie tj. np semestr nr 5 w moim wypadku zaocznie, ale zajęcia na semestrze nr 1 zaocznym to chodzić do nich:) Bo planowo te, które miałem mieć na 5 semestrze zaocznym to miałem już wcześniej na dziennych ;p
co do tego zaliczania to nie ma czegoś takiego jak automatyczne zaliczenie (bynajmniej u mnie), w wakacje nawet możesz latać za wykładowcą, ale zalke musisz dostać.
pytałeś jeszcze czy łatwiej.. wiele osób znajomych mam na zaokach i tam jest materiał bardziej okrojony po prostu (zjazdy co 1-2 tygodnie nie są w stanie zapewnić takiej ilości materiału co codzienne zajęcia) i z tej wersji mini jesteś rozliczany = ŁATWIEJ! wykładowcy też patrzą przychylniejszym okiem na Ciebie, bo masz swoje życie, pracujesz i nie robią aż takich problemów jak 'biednym' studentom

mam nadzieję, że zrozumiesz chaotyczny post
