W gabinecie generała:
- Chorąży, co wy tacy zziajani przybiegacie?
- Generale, otrzymaliśmy wiadomość, że zmarł ojciec Kowalskiego. Chcielibyśmy, aby generał mu to delikatnie przekazał.
- Każ wszystkim żołnierzom wyjść na plac.
Po kilku minutach wszyscy się zebrali, generał wystąpił przed nich.
- Niech każdy, kto posiada ojca, zrobi krok do przodu.... a ty Kowalski k**wa gdzie?!
Po grubej imprezie murzyn chce wrócić do domu. Siada więc na przystanku i czeka. Czeka pół godziny, godzinę, półtorej, myśli sobie: "Nie no k**wa, jak za pół godziny nie przyjedzie to spierdalam stąd."
No i czeka dalej, aż nagle strasznie zachciało mu się srać. Ale myśli sobie: "Nie no, k**wa, jak teraz pójdę srać to, znając moje szczęście, akurat podjedzie autobus."
Ale przycisnęło go tak srogo, że postanowił walnąć kloca na ławce, obok siebie. Zrobił co musiał i siedzi zadowolony obok tego stolca, aż w końcu podjeżdza autobus. Murzyn uradowany wsiada, zajmuje miejsce, ale autobus nie rusza. Czeka minutę, dwie, pięć, w końcu idzie do kierowcy i pyta:
- Panie, czemu ten autobus nie odjeżdza?
A kierowca wskazuje kupę i pyta:
- No a synek nie wsiada?
// Ten dla amćka. On lubi takie. Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki, to sobie nie żałował. Mimo że mokro, ślisko, to na liczniku 150 km/h..., 180 km/h..., 220 km/h..., 250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k..., ale jatka. Nic to, myśli, jatka nie jatka, może kto przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jako trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnicę. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie, ku... , nie drasnęło!
Ona: Seks był super. Teraz leżymy koło siebie. On zamyślony spogląda do góry. O czym myśli ? Z pewnością o naszym uniesieniu.... Coś mu zajmuje myśli. Zaciska zęby. A może chodzi mu po głowie że już dwa lata jesteśmy razem ? Może się wkurzył , że przybrałam na wadze. Nic nie mówi. Wciąż patrzy w górę........
On: Mucha na żyrandolu. Lezie. Jak to robi , że się nie sp***doli...
Alkoholiczka przegląda prasę kobiecą. W pewnym momencie pyta męża leżącego na kanapie,
pijącego wódkę:
- Ty wiesz ile trzeba biegać żeby spalić jednego pączka?
- A po cholerę palić pączki stara ku**o?
Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem.
Żona krząta się w kuchni, mąż coś naprawia.
W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...
- Po czym odróżnić faceta, który nie ma nic do powiedzenia, od kobiety, która nie ma nic do powiedzenia?
- Facet milczy.
Użytkownik Furai edytował ten post 03 grudnia 2010 - 09:52